Wybierz Strona

HELP YOURSELF

PIERWSZE WRAŻENIA Z

PRE-ALFA GRY W APP LAB

Znana i lubiana seria Portal udowodniła, że możliwym jest stworzenie zręcznościowego FPSa będącego jednocześnie zmuszającą do myślenia grą logiczną. Dlatego też od razu zainteresował mnie koncept, które zaproponowało niezależne, austriackie Flat Head Studio.

Gra Help Yourself to będący na bardzo wczesnym etapie projekt, który łączy prostą mechanikę strzelania z oryginalnym pomysłem na siebie. Pierwszy teaser wita nas sloganem – “Kochasz gry wieloosobowe, ale nienawidzisz innych ludzi?”. Pomyślałem wtedy – “Oj tak, to totalnie o mnie!”, po czym nie zwlekając, z pomocą App Laba pobrałem grę w obecnej wersji v0.11.

Współpracuj z samym sobą

Oryginalna mechanika, o której zdążyłem już tyle razy wspomnieć opiera się na nagrywaniu swoich działań w pętli czasowej tworząc kolejne klony, które to swoimi wspólnymi wysiłkami mają wykonać konkretny cel. Jest nim z reguły zestrzelenie określonej liczby tarcz bądź wrogów. Każdy poziom posiada określone punkty w których stworzyć możemy swoje kopie i wykonać nimi pożądane czynności. W celu wyjaśnienia posłużę się najprostszym przykładem.

Mamy dostęp do dwóch stanowisk – przy jednym znajduje się pusty pistolet, zaś przy drugim magazynek. Musimy zatem zaprogramować pierwszego klona w taki sposób aby chwycił amunicję i rzucił nią w kierunku, w którym znajdować się będzie nasz drugi, mający dostęp do pukawki sobowtór. Następnie programujemy drugi slot. W tym momencie nasza wcześniejsza iteracja wykona zaprogramowaną sekwencję ruchów, zatem nam pozostaje jedynie złapanie magazynka, załadowanie broni i zestrzelenie celów.

Proste? Owszem, jednak każdy kolejny poziom prezentuje coraz bardziej skomplikowane sytuacje, wymagające od nas dokładniejszego planowania. Bo co jeśli w polu widzenia każdego z naszych sobowtórów znajdują się dostępne tylko dla ich indywidualnych oczu cele, a kwestia pistoletu i amunicji pozostaje taka sama jak w poprzednim przykładzie? Dochodzimy wtedy do momentu, w którym konieczne jest symulowanie chwycenia broni i oddania symulowanych strzałów. W taki sposób, aby druga kopia po wykonaniu swojego zadania w idealnie zsynchronizowany sposób odrzuciła załadowany pistolet.

Z łatwością możemy uniemożliwić sobie ukończenie poziomu, jeśli bez wcześniejszego planu “nagramy” klona, ponieważ poprawić możemy jedynie nasze ostatnie podejście. Oznacza to, że w przypadku poziomów z większą ilością dostępnych slotów, idealnie skoordynowany musi być każdy z sobowtórów.

Oprócz wspomnianych powyżej etapów występują również takie, w których dostosować musimy się do działań przyjaznej postaci, której ruchy są już odgórnie zaprogramowane, zaś w najnowszej aktualizacji sprzed kilku dni, twórcy zaprezentowali mechanikę “naśladowców”. W tego typu etapach każdy klon naśladuje w czasie rzeczywistym nasze ruchy, co zmusza gracza do kompletnie odmiennego niż dotychczas podejścia.

Pnącza i maszyny w industrialnym piekle – czyli warstwa audio-video

Przyznam szczerze, że nie jestem do końca przekonany do zaprezentowanej w grze stylistyki. Postacie w które przyjdzie nam się wcielić to stworzone z pnączy i liści, zielone “żywiołaki” symbolizujące naturę. Dostępny w grze jedyny model broni również utrzymany jest w podobnym klimacie, a same magazynki przyjmują formę kojarzącą się z egzotycznymi owocami. W kontraście do tego, niemilcami do których musimy wypluwać pociski, są pomarańczowo-czerwone roboty miotające ostrymi tarczami, niczym od piły stołowej.

Sceneria jest równie przemysłowa co przeciwnicy. Otaczają nas szare, ceglane struktury, porzucone kontenery, stosy odpadów i maszyny przemysłowe, zaś na horyzoncie rozpościera się paskudna bitmapa z niebem w rdzawym odcieniu i statycznymi, dymiącymi kominami.

Niemniej jednak szanuję twórców za oryginalność w doborze estetyki, dzięki której nie jest ona nijaka. Obraz walki natury z wyniszczającym ją postępem w postaci przemysłu cieżkiego, świetnie komplementuje trybalistyczna muzyka, w której odznaczają się przede wszystkim perkusjonalia, charakterystyczne dla twórczości pierwotnych kultur.

Trochę jak gra mobilna

Obecnie zagrać możemy w 33 poziomy (łącznie z etapami wprowadzającymi), zaś z każdą kolejną aktualizacją ich lista się powiększa. Przechodząc jeden za drugim odczuwałem silne podobieństwa strukturalne do logicznych gier na telefony w stylu “Cut the Rope”. Etapy są krótkie i w większości da się je ukończyć jednym możliwym sposobem, przez co jedyną motywacją by do nich powrócić, jest możliwość poprawienia swojego czasu.

Dla mnie jest to słaba motywacja i zastanawiam się ile jeszcze zagadek zostanie dodanych do przedpremierowej wersji, zanim gra ukaże się w sklepie. Czy jako osoba, która przy jednym posiedzeniu ukończyła 31 z 32 poziomów będę miał powód aby zapłacić za pełną wersję? Pozostaje jedynie czekać.

Rusz głową, rusz ciałem

Help Yourself doskonale równoważy poziom wyzwania opartego na zręczności z tym wymagającym pomyślunku. Trzymam kciuki za twórców i nie mogę się doczekać aby zobaczyć jakie jeszcze urozmaicenia mechanik wprowadzą w przyszłych aktualizacjach. Więc jeśli chcesz podczas zabawy w goglach poćwiczyć nie tylko ciało, ale też umysł, to warto zainteresować się tym tytułem

Damian Perka

ZNAJDŹ HELP YOURSELF NA:

Zobacz również zwiastun:

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.