Grę do recenzji dostarczył developer oraz wydawca – polskie Carbon Studio. Opinia wyrażona w poniższym tekście należy do autora. Tytuł ogrywałem w przedpremierowej wersji Steamowej na Oculus Quest 2 za pomocą Air Link, gra jest dostępna również na platformach Oculus oraz Viveport. Planowane są również wersje na Oculus Quest oraz Playstation VR.
W IMIĘ SIGMARA!
Mroczna sfera Shyish królestwa śmiertelników to nawiedzone miejsce, które w całości składa się z się z nekromancji – magii świata umarłych. To tutaj, jako Lord Arcanum – Castor Stormscryer, będziemy musieli się zmierzyć z nieumarłymi hordami. Akcja opowieści dzieje się w czasach po wydarzeniu zwanym jako Necroquake, które było ogromną eksplozją magii śmierci wywołaną przez boga śmierci Nagasha. Wcielając się w głównego bohatera dostajemy jedno zadanie – zebrać ponownie nasz oddział specjalny, znaleźć źródło sił nekromancji i je wyeliminować.
Lord Arcanum, którym przyjdzie nam kierować, jest potężnym władcą żywiołu burzy, który posiada niezwykłą charyzmę, dzięki której dowodzi grupą wojowników zwanych Stormcast Eternals, walczących ku chwale boga Sigmara. Co prawda całą brudną robotę wykonamy sami, ale nie odmawia się, gdy uosobienie samego Simgara wzywa nas do walki!
PIORUNEM I MIECZEM
Lordzi Arcanum są mistrzami żywiołu błyskawic, którzy potrafią manipulować błękitną energią Azyru. Nie inaczej jest w przypadku naszego głównego bohatera, który jednocześnie posiada w zanadrzu 3 potężne narzędzia walki, w tym ikoniczny Aetherstave. Jego umiejętności magiczne są ściśle powiązane z orężem, które może dzierżyć. Na każdy z nich przypadają po 3 unikalne umiejętności, które wywołujemy przytrzymując spust na kontrolerze i wykonując odpowiedni gest. Jednakże przygodę rozpoczynamy posiadając po jednym z czarów na każdą z broni.
System walki jest bardzo przyjemny i dynamiczny. Ciosy przeciwników można parować, co z jednej strony blokuje ich atak a z drugiej odsłania ich na naszą kontrę. Po opanowaniu magii możemy wyprowadzać potężne kombinacje czarów, ponieważ jednocześnie posługujemy się dwoma narzędziami – jest to widowiskowe oraz efektywne. Pierwsza połowa gry wydaje się być dosyć spokojna, progresja poziomu trudności jest łagodna a gracz może spokojnie skupić się na obeznaniu się z technikami starć.
Brzmi to też sensownie z punktu widzenia fabuły, gdyż nie jesteśmy byle kim i garstka szkieletów czy kilka zagubionych zjaw nie powinny sprawiać problemu lordowi Arcanum. W drugiej części historii tempo zauważalnie wzrasta, co doskonale nakreśla problem z jakim musimy się zmierzyć oraz pozwala na sprawdzenie naszego kunsztu.
KRAINA NIEUMARŁYCH
Grę u podstawy napędza silnik Unreal Engine. Wędrówka po przesiąkniętych mrokiem terenach, mimo wszystko obfituje w piękne lokacje. Kolosalne posągi, gigantyczne budowle pnące się ku niebu, szczegółowo zdobione ornamenty, wszystko jest tu wręcz absurdalnie wielkie co nadaje niezwykłego klimatu. Do tego nie sposób nie wspomnieć o grze świateł i cieni, która spaja wizję artystyczną. Z całą pewnością eksploracja jest mocnym atutem tej produkcji i jej kluczowym elementem. Będziemy przemierzać różnorakie grobowce, jaskinie, ruiny miasta czy obowiązkowo kanały pod jego ulicami.
Odkrywanie obszarów jest stosunkowo liniowe, choć często do celu prowadzi kilka dróg. W trakcie podróży możemy odblokować skróty, dzięki którym możemy szybciej wrócić do obozu. Skoro już o obozie mowa, jest to nasz punkt wypadowy. To tutaj możemy posłuchać co mają do powiedzenia nasi żołnierze i przede wszystkim ulepszać rynsztunek, zwiększając liczbę zadawanych obrażeń, odblokowując kolejne umiejętności lub dodając do nich dodatkowe efekty.
Aby móc ulepszyć broń należy posiadać odpowiednią ilość zasobów zbieranych podczas eskapady. Dlatego eksploracja jest tak ważnym elementem rozgrywki i jest ona odpowiednio wzbogacona. Mianowicie – nie raz trafimy na sekcje wspinaczkowe, które są przyjemnie skonstruowane, choć twórcy pomyśleli o graczach, którzy nie przepadają za tego typu elementami i większość przepraw można pominąć, co jest sprytnym posunięciem. Po świecie są też porozrzucane całkowicie opcjonalne lokacje dodatkowe z misjami pobocznymi. Są to najczęściej jakieś jaskinie czy inne grobowce do odkrycia z jakimś prostym wyzwaniem. Dla przykładu: raz znajdziemy się w kanałach, gdzie uruchomienie mechanizmu rozpocznie zalewanie pomieszczenia a naszym zadaniem jest jak najszybciej dostać się na górę i uciec. Ukończenie dodatkowego poziomu jest hojnie nagradzane zasobami.
Temu wszystkiemu towarzyszy przyzwoita ścieżka dźwiękowa. Zwykle towarzyszy nam klimatyczny ambient a podczas walki muzyka w tle przybiera odpowiedniego nastroju. Na szczególną wzmiankę zasługuje według mnie dobór aktora głosowego, który użył swojego głosu głównemu bohaterowi. Michael Floyd, bo o nim mowa, wykonał świetną pracę wcielając się w rolę Castora. Jego komentarzy na temat obecnej sytuacji niezwykle dobrze się słuchało i właśnie tak bym sobie wyobrażał tą postać, dobra robota.
PODSUMOWANIE
Na rynku gier komputerowych jest kilka pozycji w uniwersum Warhammera, ale osobiście w żadnym nie znalazłem tego czego bym pragnął. Choć konkretnie sam Age of Sigmar jest dla mnie stosunkowo mało znanym światem, to Tempestfall trafnie zapełnił lukę, która mnie w tym temacie uwierała. Gra ta zapewniła mi około 8-9 godzin zabawy i nie zawiodła moich oczekiwań, choć mogłaby mieć trochę więcej zawartości. Liczę na to, że twórcy rozwiną jeszcze bardziej skrzydła i kiedyś będziemy mogli się ponownie zanurzyć w środowisku Warhammera.
Maciej Szarek
Warhammer Age Of Sigmar: Tempestfall w sklepach
Zobacz najnowszy zwiastun