Wybierz Strona

Wszystkie DLC

na pytania redakcji odpowiada Paweł Gajda z Kluge Interactive

Przedstawiamy zbiór wszystkich DLC, jakie mogą wzbogacić bazową grę Synth Riders – naszego faworyta, jeśli myślimy grach sportowo-muzycznych. Tych, którzy jeszcze nie wiedzą, z czym będą mieli do czynienia, odsyłamy do recenzji Synth Riders autorstwa Mateusza Jakubczyka. Wraz z nieustającym rozwojem tytułu, postanowiliśmy ową recenzję rozszerzyć o wszystkie DLC, jakie do tej pory ujrzały światło dziennie.  Co więcej, obok opinii naszego zaprzyjaźnionego recenzenta Damiana Perki, znajdziecie komentarze Polaka, który pracuje w Kluge Interactive (twórcy Synth Riders). Paweł Gajda, człowiek od marketingu Kluge, zgodził się odpowiedzieć na kilka pytań związanych z tworzeniem i wydawaniem rozszerzeń do gier.

Cześć! Mam na imię Paweł Gajda i zajmuję się marketingiem gry Synth Riders w firmie Kluge Interactive. To międzynarodowa firma, w której pracują ludzie z obu Ameryk, Europy, oraz Australii. Trafiłem tu przez wspólnego kolegę mieszkającego w Niemczech. Ten kolega poznał twórców Synth Riders w czasie, gdy była to jeszcze bardzo mała gra dopiero co wydana jako Early Access na Steamie. Kolega wiedział, że mam doświadczenie w marketingu gier VR (pracowałem dla gliwickiego Carbon Studio wydając m.in. The Wizards), dlatego skontaktował mnie z twórcami Synth Riders, bym pomógł im rozkręcić promocję gry. Na początku robiłem to hobbistycznie pracując dla innej firmy, potem gra zaczęła bardzo szybko się rozrastać i wychodzić na nowe platformy, a moja pomoc stała się potrzebna na pełen etat.

Redakcja VRPolska: Jak oceniasz rozwój gry, dodawane DLC i rozszerzenia? Jaką drogę obieracie w dalszym rozwoju gry? Może jakieś „oficjalne przecieki”?

Paweł Gajda: Gra Synth Riders przeszła niesamowitą drogę od bardzo małego tytułu na Steam Early Access do drugiej największej gry rytmicznej na VR, dostępnej na Oculus Queście, PlayStation VR i Pico. Myślę, że twórcy gry (początkowo tylko dwie osoby tworzące Synth Riders jako eksperymentalny, dodatkowy projekt) nigdy nie przypuszczali, że w przyszłości będziemy do Synth Riders wydawać dodatki od zespołów takich jak Muse i The Offspring. Ta fantastyczna droga rozwoju nigdy nie byłaby możliwa bez ogromnego wsparcia społeczności graczy Synth Riders, którzy pokochali grę i wspierali nas w trudnych chwilach. To wsparcie fanów dawało nam siły i inspirację do rozwijania Synth Riders o funkcje takie jak tryb Multiplayer, Spin Mode, czy ostatnio Spiral Mode.

Rok 2022 zapowiada się dla Synth Riders równie intensywnie, jak obecny – mamy w planach zarówno darmowe aktualizacje rozwijające grę, jak i płatne DLC od znanych twórców. Mogę zdradzić, że szykujemy mały świąteczny prezent dla naszych graczy jeszcze w tym roku!

VRPL: Czym kierujecie się podczas wyboru kolejnej DLC? Czy stoi za tym wytwórnia i prawa do wykorzystania danych utworów? A może macie jakieś interesujące formy researchu, czy samego doboru kolejnych rozszerzeń?

PG: DLC, które dodajemy do gry, to wypadkowa sporej liczby czynników. Creative Director gry, Abraham Aguero, tworzy „wishlistę” gatunków, zespołów i utworów w oparciu o swój muzyczny gust oraz prośby od graczy. Bardzo ważny jest również feedback ze strony zespołu maperów, którzy przygotowują choreografie. Niektóre utwory są bardzo trudne do zmapowania np. ze względu na zmiany tempa. Myślimy też zawsze o tym, czy dana playlista nadaje się do tańca i wpłynie na zwiększenie różnorodności muzyki w grze. Następnie rozpoczynamy poszukiwanie licencji do kilku DLC równocześnie. Wymaga to zazwyczaj zgody zarówno ze strony wytwórni płytowej, jak i wykonawców danych utworów. Nie zawsze też warunki finansowe pozwalają nam na dodanie konkretnych utworów.

Często na koszt i możliwość dodania DLC do gry wpływa to, czy dany artysta jest podekscytowany technologią VR albo konkretnie naszą grą. Muzycy z zespołu Muse byli pod dużym wrażeniem tego, w jaki sposób dodaliśmy do gry dwie mniej znane ich piosenki i to otworzyło nam drogę do wydania samodzielnego DLC z największymi hitami tego zespołu!

Muse Music Pack

Gdy ogłoszono paczkę z “największymi przebojami Muse”, jako wieloletni fan niezmiernie się ucieszyłem. Mina odrobinę zrzedła mi w momencie gdy zapoznałem się z tym, jakie 5 utworów zostało wybrane spośród licznych przebojów brytyjskiej formacji. Bo przyznać muszę szczerze, że brak jakiejkolwiek reprezentacji z albumów sprzed 2006 roku odrobinę mnie zawiódł.

Otrzymujemy zatem po jednym singlu z każdego LPka zespołu od czasów rewelacyjnego “Black Holes and Revelations” po wydane w 2018 “Simulation Theory”. Pomijając już stylizowaną na synthwave okładkę z ostatniego albumu – uważam, że Muse i Synth Riders to doskonałe połączenie. Żwawo przeskakujące po kolejnych dźwiękach plumkanie arpeggiatorów i płynna modulacja syntezatorowym rezonansem znajduje naturalne przełożenie na strukturę ogrywanych poziomów. Dźwięki towarzyszące trafieniom w nadlatujące w naszym kierunku sfery nie powodują dysonansu w relacji odgłosów z gry i muzyki, a wręcz przeciwnie – całkiem zgrabnie się ze sobą łączą.

Poziomy w tymże pakiecie zagwarantują nam przyjemną “przejażdżkę” (jak w utworze Madness) na niższych poziomach trudności i zmuszą do energicznych wygibasów, których intensywność rosnąć będzie wraz ze zwiększającym się poziomem trudności (Pressure).

Jeżeli miałbym znaleźć najsłabsze ogniwo w tym, jakby nie patrzeć fantastycznym pakiecie, to byłoby nim unikalne doświadczenie (Experience) związane z utworem Starlight. Odniosłem wrażenie, że animacja, poza fragmentem kulminacyjnym, zrealizowana została bez polotu. Chociaż może oszczędność estetycznych środków wyrazu kontrastująca z przepięknym, ale moim zdaniem zbyt krótkim fragmentem kulminacji była zamysłem twórców.

Damian Perka: Odnosząc się do poprzedniego pytania, już drugi raz, kiedy w rozszerzeniu otrzymaliśmy utwory grupy Muse, podejrzewam więc, że trio z Teignmouth (lub ich menedżment) jest skory do dalszej współpracy. Estetyka ostatniego ich albumu mocno romansuje nie tylko z klimatem Synthwave ale również w teledyskach odnaleźć możemy odniesienia do wirtualnej rzeczywistości. Zauważyłem jednak, że w Muse Music Pack brakuje utworów, które prezentowałyby wczesne albumy Muse. Czy istnieje szansa na to, że w grze zawita jeszcze więcej ich utworów, czy też limit na udostępnienie licencji został już przez was wykorzystany? 🙂

PG: Muse rzeczywiście mocno otworzyło się na współpracę z nami po tym, gdy zagrali w swoje piosenki w Synth Riders. Myślę, że droga do kolejnych DLC z udziałem tego zespołu jest otwarta, w najbliższym czasie chcemy jedna skupić się na poszerzeniu biblioteki o nowych twórców. Jest tak wiele fenomenalnej muzyki, która idealnie sprawdziłaby się w Synth Riders!

DP: Jestem pod wrażeniem tego, jak przez te kilka lat istnienia gry poszerzyła się pula dostępnych piosenek. Od mniejszych, niszowych artystów przeszliście do prezentowania nam utworów gwiazd rocka o stadionowym formacie. Czy oznacza to, że będziecie starać się nawiązywać więcej współprac z gwiazdami, kosztem artystów bardziej od nich niszowych?

PG: Planujemy w dalszym ciągu dodawać do gry utwory zarówno znanych jak i niezależnych twórców. Mamy poczucie, że zarówno jedni jak i drudzy mają swoje miejsce w Synth Riders. Znane utwory spotykają się ze sporą ekscytacją i pomagają nam budować świadomość na temat gry, z kolei mniej popularne utwory, to często perełki, które również przynoszą dużo frajdy graczom i poszerzają ich muzyczne horyzonty.

Caravan Palace Music Pack

Już od samego pierwszego kontaktu z demem Synth Riders, byłem zachwycony tym, jak electro-swingowe rytmy pasują do stylu rozgrywki. Później będąc już posiadaczem pełnej wersji wraz z dodatkami, utwory z tego gatunku stały się moimi ulubionymi. Wiadomość o tym, że do produkcji zmierza pakiet utworów zespołu, który odniósł największy sukces komercyjny z tejże niszy byłem zaciekawiony.

Przyznaję, że moja znajomość twórczości Caravan Palace, ograniczała się do viralowego Lone Diggera i utworu Miracle (obydwa obecne w paczce), zatem kontakt z resztą z zawartych w pakiecie utworów był dla mnie kompletną nowością.

Dobór utworów jest wcale nie gorszy od tego w “Electro-Swing Essentials” i wszystkie kawałki (może poza Miracle, który mi nie podszedł) zwyczajnie bujają. Sama konstrukcja poziomów zachęca do ruszania biodrami podczas rytmicznego wymachiwania rękami gdy przeprowadzamy je przez growe “szyny”.

Wisienką na torcie jest “Experience” towarzyszący utworowi “Wonderland”, który atakuje nas (w pozytywnym sensie) kalejdoskopową animacją, pełną barwnych figur geometrycznych, tańczących postaci i bujających się w rytm muzyki grzybków. Jest to animacja do której z pewnością chętnie będę wracać.

DP: Jestem fanem Electro Swingu, chociaż przyznaję, że nie wykazuje absolutnie żadnej inicjatywy, aby swoją wiedzę o tym gatunku poszerzyć. Co za tym idzie, kompletnie nie znam się na tym jakie formacje oprócz Caravan Palace są najpopularniejsze w tej niszy. Zechcesz może rzucić rekomendacjami?

PG: Bardzo chętnie! Gorąco polecam zapoznanie się z twórczością Parov Stelar, który trafił już do Synth Riders i cieszy się dużą popularnością wśród graczy. Electro Swing to dobry przykład na to, jak Synth Riders pomaga graczom poznawać nową muzykę. Regularnie słyszymy od graczy, że odkryli Electro Swing dzięki Synth Riders i zakochali się w tym gatunku!

Adrenaline Music Pack

Twórcy w przypadku tego rozszerzenia, na swoim oficjalnym blogu z radością ogłaszają nam dostarczenie utworów od ikonicznych artystów z nurtu punk rocka. Spoglądając na listę dostępnych do kupienia kawałków mam mieszane odczucia, ponieważ słysząc o ikonach punku, od razu myślę o The Clash, Sex Pistols, Killing Joke lub też Siouxsie and the Banshees – czyli przedstawicielach sceny brytyjskiej. Tymczasem Adrenaline music Pack oferuje materiał skierowany do fanów kalifornijskiej odmiany tego gatunku. Oprócz mocno promowanego w materiale promocyjnym The Offspring, znajdziemy tu również utwór od Bad Religion, Rancid i The Interrupters.

Nie jestem do końca przekonany do idei umieszczania tego typu muzyki w grze tanecznej, na szczęście w przypadku utworu “Time Bomb” okazuje się on bardziej w stylu ska, zaś “Gave You Everything” brzmi bardziej jak komercyjny, współczesny pop-punk. “Tańczy” się do nich całkiem przyjemnie, w czym pomaga ich całkiem wysokie tempo.

Najgorzej w tym wszystkim wypada jeden z dwóch utworów od grupy The Offspring. “Self Esteem” ciągnie się jak flaki z olejem, brak w nim ciekawych układów nadlatujących piłeczek, i ślamazarne tempo na poziomie ~105 BPM nie za bardzo zachęca do intensywnej aktywności.

Na szczęście “Come Out and Play” wraz ze swoim unikalnym doświadczeniem wizualnym dostarcza więcej emocji i wrażeń. Podczas etapu towarzyszy nam rozentuzjazmowany szkieletor, przywołujący skojarzenia z okładką albumu “Smash”.

DP: Powiem od razu, nie tego spodziewałem się po pakiecie z klasykami punk rocka. Na mój gust jest za mało brytyjsko ;). Czy była to jednorazowa odskocznia od utworów opartych na elektronice, czy możemy spodziewać się w przyszłości więcej romansowania z muzyką gitarową? Być może Heavy Metal Essentials?

Prawie na pewno nie był to ostatni raz, gdy muzyka gitarowa trafiła do Synth Riders. Fani cięższego brzmienia nie powinni tracić nadziei!

Synthwave Essentials 2

Jeżeli jest coś czego w Synth Riders jest pod dostatkiem, to z pewnością będą to utwory elektroniczne z pogranicza EDM i mikrogatunku, który w ostatnich latach rozrósł się do sporych rozmiarów, jakim jest Synthwave. Jeżeli jednak komuś dotychczas tego utworów było mało, to na odsiecz przybywa, na cybernetycznym rumaku pakiet Synthwave Essentials 2 z trzema darmowymi utworami i pięcioma płatnymi. I to właśnie im chciałbym poświęcić uwagę.

W przeciwieństwie do pakietu okraszonego tą samą nazwą lecz bez numerka, utwory wchodzące w skład paczki wyświetlenia w serwisie YouTube mają liczone nie w tysiąca, ale milionach (może poza utworem “Tech Noir”, który obecny jest tu w zremixowanej wersji autorstwa jednej z ikon sceny Synthwave – Carpentera Bruta) . Aż dwa z pięciu utworów pochodzą z ostatniego albumu estradowej gwiazdy rocka alternatywnego – zespołu Muse, zaś do zremixowanej wersji utworu “Alghoritm” dołączone jest specjalne wizualne “doświadczenie”.

Wspomniany “Experience” świetnie sprawdza się w roli oswojenia, ale także jednoczesnego podsycenia wrażeń związanych z doświadczeniem jakim jest wirtualna rzeczywistość. Struktura utworu jest niezwykle prosta nawet na najwyższym dostępnym poziomie trudności, a same kolorowe sfery doskonale synchronizują się z ruchomymi kształtami otaczającymi grającego. Sam pokazałem to doświadczenie już kilku moim znajomym, aby wywołać u nich (skutecznie) efekt “WOW”.

Pozostałe utwory uderzają bardziej w rejony bliższe naśladownictwa muzyki popularnej lat 80-tych, niż czystemu instrumentalnemu synthwave’owi którego formuła ugruntowana została na początku drugiej dekady XXI wieku. Co absolutnie nie jest zarzutem, ponieważ są to niezwykle ładne, nieco balladowe utwory przy których w trakcie rozgrywki przyjemnie się “płynie”.

Nie rozumiem jedynie tego, dlaczego aż trzy dostępne w pakiecie utwory nie posiadają najwyższego poziomu trudności. Wprawny gracz ma dużą szansę osiągnąć perfekcyjne przejście już podczas trzeciego, drugiego, na nawet pierwszego podejścia do dajmy na to “Dark Side” od Muse. Użycie modyfikatorów utrudniających rozgrywkę okazuję się niezbędne, jeśli gracz chce przy okazji wirtualnego tańca poczuć wyzwanie.

DP: Wydaje mi się, że synthwave jako gatunek i estetyka stanowią fundament waszej produkcji. Ten internetowo-muzyczny fenomen musi być dla was bardzo bliski. Czy macie swoich ulubionych artystów, być może jakiś niszowy projekt, który chciałbyś polecić?

PG: Tak, synthwave jest głęboko zakorzeniony w DNA gry i stanowił jedną z głównych inspiracji przy jej tworzeniu. Co ciekawe, Synth Riders powstawało w czasie, gdy synthwave był znacznie mniej popularny, niż obecnie. Był to zupełnie nieznany gatunek, który odkrył i pokochał nasz Creative Director. Wzrost popularności tego gatunku pokrył się w czasie z rozwojem naszej gry. Twórcą synthwave, który cieszy się największą popularnością wśród wielu członków naszego zespołu jest Dance With The Dead. To przykład specyficzny, bo ten zespół łączy synthwave z muzyką metalową.

DP: W pierwszym pakiecie Synthwave Essentials moją uwagę przykuła obecność jednego polskiego artysty, na którego koncercie miałem przyjemność być kilka lat temu. Jak wygląda Wasz proces podczas którego decydujecie się na to jakie utwory niezależnych artystów zawrzeć w pakiecie?

PG: Który to utwór?! Zupełnie nie byłem świadomy, że mamy w bibliotece Synth Riders polskiego przedstawiciela. W przypadku utworów mniej popularnych artystów licencja prawie nigdy nie stanowi problemu, więc kierujemy się gustem naszego zespołu, w szczególności Creative Directora.

(dop. red. polski artysta w Synth Riders, to Jeremiah Kane)

Cyberpunk Essentials

Czym jest Cyberpunk w ujęciu gatunku muzycznego? Nie istnieje dyskurs, w którym definiowane byłoby to w sposób jednoznaczny. Jedni estetykę cyberpunkową odnajdywać będą w techno i industrialnym rocku, zaś inni utożsamiają ją z gatunkiem Digital hardcore, w którym elementy ekstremalnych form muzyki rockowej mieszają się z formami elektronicznej muzyki tanecznej definiowanej przez tempo przewyższające 180 BPM’ów.

Kompletnie inną definicję proponują twórcy Synth Riders prezentując pakiet Cyberpunk Essentials, którego zawartość obfituje w utwory producentów wywodzących się z niezależnej wytwórni Monstercat. Nawet gdybym chciał, to nie byłbym w stanie wymienić wszystkich możliwych gatunków muzycznych, w których poruszają się wspomniani artyści. Na moje ucho znalazłem tam elementy dubstepu, chiptune’a, trance’u i glitch music.

Nie jestem fanem tego typu muzyki… Słysząc próbki utworów na ekranie wyboru kompletnie nie zachęcały mnie one do ich uruchomienia. Na całe szczęście same plansze zaprojektowane są w sposób bardzo kreatywny, a sama choreografia silnie koresponduje z warstwą muzyczną. Jeśli zatem pseudonimy takie jak Tokyo Machine, RIOT lub Au5 coś Wam mówią, to powinniście być zadowoleni. Utwory są powtarzalne, mocne, i energiczne, chociaż jak mój przykład pokazuje, zdecydowanie nie dla każdego.

DP: Nie trudno zauważyć, że dodatek Cyberpunk Essentials jest wynikiem współpracy z wytwórnią Monstercat. Osobiście nie uważam, żeby dostępne w tym pakiecie utwory można było określić jako przedstawicieli tego enigmatycznego gatunku. A jak waszym zdaniem powinna brzmieć cyberpunkowa muzyka?

PG: Nie jestem przekonany, czy „cyberpunk” to jakiś jasno zdefiniowany gatunek muzyczny. To raczej kwestia tego, jaka muzyka kojarzyć się może i dobrze współgra z twórczością z innych obszarów sztuki i kultury o tematyce cyberpunk. Dobór utworów do tej paczki to kwestia gustu i artystycznej wyobraźni Creative Directora gry. Rzeczywiście, wszystkie utwory w tej paczce pochodzą z wytrówni Monstercat i nie stanowi to przypadku. Nie mieliśmy jednak możliwości wykorzystania tej marki przy promocji naszego DLC.

Electro Swing Essentials

Ekipa z Kluge Interactive wpadła na pomysł dodania w swoim pierwszym płatnym rozszerzeniu utworów z gatunku będącego próbą połączenia elektronicznej muzyki tanecznej ze swingiem. Czyli jakby nie patrzeć, również gatunkiem tanecznym, jednak popularnym w latach 30 ubiegłego wieku. I był to bardzo dobry pomysł! Charakterystyczna synkopowana rytmika, melodie prowadzone przez instrumenty dęte i elektroniczny bit tworzą razem wybuchową mieszankę, od której nogi same rwą się do tańca.

Spośród dostępnych w płatnej części dodatku utworów, prym wiodą przeboje grupy Parov Stelar (“Booty Swing” i “All Night”) jednak nie znaczy to wcale, że 3 pozostałe utwory nie są warte uwagi. Wręcz przeciwnie!. Electro-Swingowe brzmienie w połączeniu z naprawdę świetnie zaprojektowanymi poziomami sprawiają, że jest to doskonały zestaw utworów. Chyba, że jakimś cudem Electro-Swing do Ciebie nie przemawia.

Jeśli ktoś zadałby mi pytanie, który z pakietów DLC powinien zakupić, to bez wahania powiedziałbym, że właśnie ten.

DP: Sięgnięcie po gatunek Electro Swing był moim zdaniem strzałem w dziesiątkę. O tym, że tego typu piosenki przyjęły się wśród społeczności z pewnością świadczy fakt, że oprócz tego pakietu otrzymaliśmy również paczkę z utworami Caravan Palace. Jestem ciekaw, czy macie na oku jakiś inny mikro-gatunek, który mógłby wpasować się w klimat i styl rozgrywki oferowany przez Synth Riders?

PG: Masz rację! Paczka Electro Swing okazała się bardzo dużym sukcesem i spodobała się graczom na tyle, że postanowiliśmy dodać do gry więcej utworów z tego gatunku. Ta muzyka idealnie współgra z mechanikami Synth Riders. W przyszłym roku planujemy w dalszym ciągu eksperymentować z nowymi gatunkami, które jeszcze nie pojawiły się w grze, a które na pierwszy rzut oka mogą nie pasować do Synth Riders ale ostatecznie super się w niej sprawdzą. Tak było np. w przypadku punk rocka. Nie wszyscy gracze byli przekonani, że ten gatunek nadaje się do grania i tańczenia w stylu Synth Riders, ale te obawy ucichły po premierze DLC.

Z Pawłem Gajdą rozmawiał autor recenzji Damian Perka

Artykuł będzie aktualizowany, wraz z rozwojem Synth Riders i kolejnych DLC – śledź nasze pozostałe kanały, aby być na bieżąco z resztą rewelacji na temat tej i innych gier VR. Dziękujemy za uwagę i zachęcamy do wspierania naszych social mediów lajkami, subskrybcjami, komentarzami itp. Polecamy również przekonać się, na czym polega fenomen Synth Riders – odpowiednie linki znajdziesz poniżej!

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.