AUBIKA Excellence Head Strap With Battery [Meta Quest 2] – Recenzja | VR Polska
Produkt dostarczył producent, opinia wyrażona w materiale należy do autora a redakcja VR Polska nie uzyskała żadnych korzyści majątkowych za wykonanie recenzji. Na końcu tekstu znajduje się link afiliacyjny producenta, pod którym można zakupić omawiany produkt oraz link gdzie można zastosować kod promocyjny na -10%.
PASKI, PASKI, PASKI…
Paski, strapy, gumki, bandy, elite strapy, halo strapy, korony… każdy nazywa po swojemu część odpowiedzialną za utrzymywanie gogli VR na głowie. Dzisiaj opiszę moje wrażenia po kontakcie z AUBIKA Excellence Head Strap with Battery dla Questa drugiego.
ROZPUDEŁKOWANIE
Produkt dotarł do mnie w schludnym choć prostym opakowaniu. Po otwarciu ukazuje się miły akcent – szmaciany/materiałowy woreczek, w którym to znajdują się elementy paska. Tuż pod nim znajdziemy krótką instrukcję. Po pierwszym kontakcie, plastikowe elementy strapa sprawiają wrażenie solidnych i wystarczająco elastycznych. Sztywną konstrukcje uzupełnia materiałowy pasek z rzepami na wierzchu głowy i gumowe oparcie na potylicę użytkownika.
MONTAŻ
Zatem bez dłuższego namysłu przeszedłem do montażu, wcześniej demontując dotychczasowy pasek z jakiego korzystałem, a mianowicie Kiwi Design Elite Strap. W tym momencie chciałbym też zaznaczyć, że siłą rzeczy będę porównywał te produkty ze sobą. Korzystałem już z kilku rozwiązań do tej pory, począwszy od domyślnej gumki, poprzez kilka tanich chińskich konstrukcji a na KIWI kończąc, który to okazał się dla mnie idealnym wyborem. W takim razie, sam byłem ciekaw, czy Aubika dorówna wysoko postawionej poprzeczce.
Wracając do montażu. Nie jest on skomplikowanym procesem, wpinamy tylne oparcie, ściągamy interfejs twarzowy aby przeciągnąć pasek przez otwór nad soczewkami oraz w tylnej części strapa i zapinamy boczne paski do wystających części z głośnikami – kolejność praktycznie dowolna, jak nam wygodniej. Na końcu pozostaje nam wpiąć kabel od wbudowanego akumulatora. Omawiany strap ma wbudowany akumulator o pojemności 5000 mAh z kablem również wbudowanym na stałe. Całość waży 302 gramy a materiały wykorzystane do produkcji to ABS i PC.
AKUMULATOR I TROCHE SŁÓW O NIM
Skoro już o akumulatorze mowa – wg producenta jego pojemność pozwala na dodatkowe do 5-6 godzin korzystania z headsetu. Ta wartość może się różnić w zależności od tego jak wymagających aplikacji będziemy używać. Ponadto producent zapewnia o zaimplementowaniu zabezpieczeń nadprądowych i temperaturowych. Niestety nie podaje on informacji o tym jakim maksymalnym prądem można ładować akumulator. Sam bank energii ładujemy portem USB typu C, umiejscowionym u dołu, pod kółkiem do zaciskania. Jak dla mnie to kiepski wybór miejsca, ponieważ mój Quest najczęściej leży na kanapie lub stoliku, więc do ładowania muszę go odwracać lub położyć tak, żeby tylnia część paska zwisała nad krawędzią. Mały minus, ale nie wpływa znacząco na komfort użytkowania.
TESTY NA SUCHO
Czas na testy. Po podpięciu kabla do portu USB na goglach automatycznie zaczyna się on ładować. Co ciekawe i zasługujące na ogromny plus, po naładowaniu gogli, akumulator również automatycznie się wyłączy i przestanie ładować czy podtrzymywać baterie Questa. Dzięki temu możemy zostawić zgaszony headset aby się naładował do pełna bez żadnych obaw. Ponowne ładowanie musimy zainicjować przyciskiem na pasku, tuż obok diod sygnalizujących stan naładowania strapa w tylnej jego części. Pojedyncze kliknięcie uruchamia ładowanie, podwójne wyłącza je.
Zakładam więc cały headset i testuję jego wygodę. I muszę przyznać, że jest naprawdę przyzwoicie. Obawiałem się nieco, że gumowa podpora na tyle głowy, poprzez brak gąbki nie będzie tak wygodna jak rozwiązanie KIWI, ale jest zaskakująco dobrze. Jest ona na tyle giętka, że dobrze dostosowuje się do kształtu głowy, jednocześnie zapewniając stabilność. Takie same obawy miałem z górnym paskiem, który w przypadku KIWI również posiada gąbkę. Tutaj jest trochę gorzej jeśli porównam oba pomysły, ale nadal jest OK i nie wpływa znacząco na wygodę, a swoją funkcję podtrzymywania spełnia poprawnie. Rzepy są mocne i odpowiednio długie, można ustalić długość według własnych potrzeb, więc nie mam co więcej marudzić.
Za to bardziej mogę się przyczepić do kółka zaciskającego strap. Cały mechanizm jest zdecydowanie gorzej wykonany od tego z KIWI, choć nadal o wiele lepszy niż w tanim chińskim odpowiedniku – jest w porządku, ale KIWI zrobiło to lepiej. Po prostu ruch nie jest tak płynny i przyjemny, a samo pokrętło wolałbym aby było w całości na wierzchu a nie jak to jest zrobione w oryginalnym Elite Strapie od Oculusa/Mety. Nadal jest to rzecz, która nie wpływa znacząco na wygodę korzystania a najważniejsze jest to, aby mechanizm nie zepsuł się zbyt szybko, lub w ogóle. Ostatnią zauważalną różnicą między moim ulubionym paskiem a tym, jest brak tego zawiasu tuż za mocowaniem strapa do gogli. Wydaje mi się, że dla większości będzie to niezauważalne, sam rzadko z tego korzystam, ale chciałem o tym wspomnieć. Mimo wszystko Aubika mocno wzoruje się na oryginale. Nie miałem z nim doczynienia ale patrząc po zdjęciach wyglądają identycznie. Nawet parametry zdają się być podobne, choć Meta najwyraźniej wstydzi się napisać na karcie produktu jaką pojemność posiada ichniejszy Pasek Elite Quest 2 z baterią. Bazując na recenzjach i forach internetowych, Facebookowy akumulator ma niespełna 5000 mAh (dokładnie: 4676 mAh).
TESTY W BOJU
Dobra, nadszedł czas na gierki. Tutaj zależało mi aby sprawdzić kilka konkretnych aspektów. Po pierwsze intensywny ruch, dlatego na pierwszy ogień idą Synth Riders i Beat Saber. Co tu dużo mówić – jest dobrze, headset trzyma się na głowie prawidłowo, nic nie zjeżdża w dół czy na boki. Oczywiście trzeba wyczuć z jaką siłą docisnąć zapięcie, ale po odpowiednim wyregulowaniu wszystko trzyma się na miejscu.
Drugim punktem było sprawdzenie jak zachowa się zestaw przy pochylaniu w dół, Quest jest ciężki i często sprawia to problem i dyskomfort. Wybrałem Minigolfa i… wow. Trzyma się fantastycznie, myślę, że za sprawą gumowego elementu na tyle głowy, który w moim przypadku idealnie się dopasowuje i niweluje problem z przesuwaniem się soczewek przed oczami. Nie czuć też zbytnio ciężaru urządzenia, bo jest on odpowiednio rozłożony – dobra robota. Przy ruchach głowy czy to w dół czy do góry, czy na boki, headset trzyma się głowy jak przyklejony.
Obiecanych dodatkowych pięciu godzin gry przy użyciu tego akumulatora nie jestem w stanie sprawdzić, nie zdarza mi się spędzić bitych pięciu czy sześciu godzin w VR. Pozostawienie włączonego headsetu z pierwszą lepszą grą bez faktycznego grania wydaje mi się niemiarodajne, stąd też odpuściłem sobie dosłowne sprawdzenie tego, z resztą aplikacja aplikacji nie równa i różnie mogą one upijać elektryczny sok. Ładowanie działa, rzadziej niż bez dodatkowego akumulatora muszę ładować całość, jestem w stanie pograć 2-3 godziny bez przerwy więc jestem zadowolony. Do tej pory korzystałem ze zwykłego powerbanka, przytryktowanego do strapa KIWI, więc wrażenia są podobne, po za tym, że nie nic nie zwisa mi za głową.
PODSUMOWANIE
Prezentowany pasek jest obecnie dostępny w serwisie Amazon za 340 zł. Jest niemal o połowę tańszy niż oryginalny strap, a w tej kategorii cenowej konkuruje bodajże jedynie z KIWI i BOBOVR. Co prawda KIWI nie posiada wersji z akumulatorem i jest przez to odpowiednio tańszy – obecnie około 231 zł, ale z odrobiną talentu majsterkowania można do niego przymocować zwykły powerbank. Moim zdaniem, jeśli ktoś nie ma ochoty kombinować z powerbankiem to Aubika prezentuje sensowny odpowiednik paska w stylu “Elite” wraz z baterią… miejmy nadzieje, że się nie połamie 😉
BONUS: Mamy dla Was kod promocyjny ze zniżką -10% w Niemieckim Amazonie. cena po obniżce obecnie wynosi około 243 zł + koszt wysyłki. Wystarczy, że przy wyborze płatności wybierzecie opcje „Enter a gift card, voucher or promotional code” i wpiszecie kod AUBIKA10. Kod jest ważny do 29.09.2022 – link do sklepu: https://www.amazon.de/dp/B09NCVB4BC
Materiał na naszym kanale YouTube:
AUBIKA Excellence Head Strap With Battery
Zalety
- wbudowany akumulator o przyzwoitej pojemności
- zadowalająca wygoda, bijąca na głowę tanie chińskie zamienniki
- elektronika, która wyłącza ładowanie po osiągnięciu 100% na headsecie
- zabezpieczenia prądowe
- brak materiałowych poduszek zbierających pot
Wady
- górny pasek mógłby posiadać gąbkę pokrytą sztuczną skrórą dla jeszcze większej wygody
- port USB do ładowania mógłby być umiejscowiony w lepszym miejscu
🙂
😀