Mars od wieków fascynował ludzkość gdyż jest obecny zarówno w starożytnych mitach, gdzie planeta ta utożsamiana jest z bogiem wojny jak i we współczesnej literaturze fantastycznej jako miejsce narodzin większości pozaziemskich cywilizacji. Również obecnie planeta ta rozpala ludzką wyobraźnie dzięki misji Curiosity i potwierdzeniu przez niego istnienia na tej planecie wody.
Studio Winking Entertainment w swojej grze przygodowej oferuje nam wirtualną wycieczkę na ten fascynujący glob. Czy warto się na nią wybrać?
Historia
Statek kosmiczny klasy transportowej Sentra przybył na orbitę Marsa z zadaniem odzyskania szczątków zaginionego satelity badawczego Phobos. Zamiast tego jego załoga odkryje coś, co przypomina pozostałości po starożytnej cywilizacji. Początkowe etapy kampanii realistycznie odtwarzają to, jak mogłaby wyglądać załogowa misja na Marsa. Potem zaczynają przeważać elementy fantastyczne. Fabuła jest utrzymana bardziej w stylu hard sci – fi niż space oper i ma swoje momenty choć nie jest szczególnie odkrywcza.
Nierówne wykonanie i nietrafione sterowanie
Największym problemem tego tytułu jest bardzo nierówny poziom wykonania poszczególnych misji. Przykładowo sam lot wahadłowcem na czerwoną planetę jest satysfakcjonujący wizualnie, także łazik i postacie budzą pozytywne odczucia. Niestety to miłe wrażenie znika po lądowaniu. Można co prawda wybaczyć monotonie samej planety, trudniej jednak przymknąć oko na słabą jakość grafiki, zwłaszcza roślinności.
Mimo wykorzystania kontrolerów Move twórcy postawili na ograniczenie możliwości ruchu gracza do teleportacji jedynie w konkretnie oznaczone miejsca. Rozumiem chęć zwiększenia grupy potencjalnych odbiorców jednak taki zabieg bardzo wybija z wczucia się w postać eksplorującą obcą planetę. Nierówną grafiką ratuje trochę oprawa dźwiękowa, tu brawa należą się kompozytorowi muzyka nie tylko jest przyjemna, w wielu miejscach wręcz buduje odpowiednią atmosferę czy to zagrożenia czy wręcz sielanki.
Mało akcji
Choć tytuł ten jest określany jako przygodowa gra akcji trzeba przyznać, że jest jej tu niewiele. Przez jakieś pół gry jedynie będziemy czasem coś przyciskać, albo przesuwać jakąś dźwignię, od czasu do czasu udzielając odpowiedzi na pytanie. Na szczęście potem poszerza się katalog aktywności, będziemy mieli okazje posterować łazikiem, powspinać się na drzewo, wyciąć kryształ ze skał, oraz rozwiązać kilka prostych zagadek logicznych. Podobały mi się tutaj świetnie sprawdzające się w wirtualnej trójwymiarowe puzzle.
Bardziej doświadczenie niż gra
Tytuł ten bardziej pokazuje potencjał VR niż jest grą. Próbą lądowania w burzy piaskowej przy jednoczesnym podawania wskazań przyrządów i obsłudze sterów jest bardzo przyjemnym doświadczeniem. W jednym momencie Unearthing Mars nawet próbuje bawić się w horror i całkiem nieźle to wychodzi. Niestety mamy tu ledwie kilka momentów pozytywnie się prezentujących przykrytych nierównym wykonaniem. Dodatkowo całość gry skończymy w niecałe 2 godziny. To wszystko powoduje, że regularna cena 63 zł była dość wygórowana.
Jednak w chwili obecnej aktualna
przecena na 25 zł (promocja trwa do 12 kwietnia 2018 r.) sprawia , że fani kosmicznych wypraw powinni dać szansę produkcji z Tajwanu.
Unearthing Mars
25zł
Stosunek cena/jakość
8/10
Zalety
- Kilka fajnych momentów
- Oprawa dzwiękowa
- Źróznicowanie rozgrywki
Wady
- Krótki czas rozgrywki
- Mało akcji w pierwszej połowie rozgrywki
Trackbacks / Pingbacks