Wybierz Strona

Light Tracer – pierwsze wrażenia

Ocena: 5/10

Czy jest sens tworzyć platformówki dedykowane wirtualnej rzeczywistości? Jeszcze parę dni temu powiedziałbym, że to strata czasu. Celem wirtualnej rzeczywistości jest zwiększanie wrażenia bycia w grze o co trudno w grach tego typu. Jednak po kilka godzinach spędzonych z Light Tracer platformowa łamigłówka studia Oasis Games muszę stwierdzić iż VR można wykorzystać w tego typu pozycjach również na inne sposoby.

Rozgrywka i sterowanie

W Light Tracer gracz wciela się w tajemniczą boską istotę pomagającą małej księżniczce wyjść z magicznej wieży pełnej niebezpieczeństw.  Gracz może w dowolny sposób manipulować kątem widzenia kamery oraz wskazywać drogę swojej podopiecznej. Samo sterowanie jest bardzo proste podczas gdy jednym Move kontrolujemy kamerę oraz czasem wchodzimy w interakcje z otoczeniem, drugim wskazujemy cel ruchu postaci oraz skaczemy.  Takie podejście sprawia, iż bardzo trudno o jakiekolwiek problemy z samopoczuciem w trakcie rozgrywki.

Dużą część pomysłu na grę związana z wirtualną rzeczywistością tkwi w kamerze. Sterowanie nią jest bardzo ważne, gdyż często to dobór odpowiedniego kąta pozwala lepiej dostrzec niebezpieczeństwa na drodze postaci.

Wykonanie

Tytuł charakteryzuje się piękną bajkową grafiką oraz przyjemną wręcz uspokajającą muzyką przez co powinien przypaść do gustu zwłaszcza młodszym odbiorcom.  Sama rozgrywka polega na próbie dostania się na wyższe kondygnacje wieży. Trzeba tutaj manipulować punktem widzenia kamery, by lepiej widać trasę do przebycia i łatwiej unikać niebezpieczeństw jak wyrwy w podłodze czy toczące się kule. Istotne jest tutaj często wyczucie czasu na wykonanie uniku.  Od czasu do czasu na naszej drodze napotkamy mini bossa, którego należy pokonać by przejść dalej. Zagadki logiczne z reguły mają charakter środowiskowy i wymagają aktywacji jakiegoś przełącznika bądź przesunięcia platformy.

Pierwsze wrażenia

Po kilku godzinach spędzonych z tą pozycją oceniam ją jako przyjemny tytuł dobry na leniwe piątkowe wieczory. Otoczka gry  jest wręcz odprężająca mimo, iż elementy zręcznościowe czasem odrobinę irytują. Choć o porażkę nietrudno gra nie każe nas jakoś mocno, cofając jedynie od ostatniego punktu zapisu, nie ma tutaj jakiegoś limitu żyć do stracenia. Szkoda trochę, że punkty zapisu nie są rozmieszczone zbyt często wymuszając niejednokrotnie powtarzanie dłuższych fragmentów rozgrywki. Na plus należy zaliczyć zróżnicowane poziomy  od pustyni z toczącymi się kamieniami, po pokryte lodem platformy czy Miasto Anielskie.

Nie jest to co prawda pozycja do której będziemy często wracać. Twórcy gry w żaden sposób nas do tego nie motywują, poziomy nie mają liczników czasu, czy straconych żyć przez to jest to tytuł na jeden raz. Jedynie zbierając monety rozrzucone po poziomach możemy odblokować nowe stroje głównej bohaterki.  Z drugiej strony 54 zł za około 40 poziomów nie jest ceną szczególnie wygórowaną.

 

 

Light Tracker

54
Light Tracker
5.7

Grywalność

6/10

    Fabuła

    1/10

      Wykonanie

      8/10

        Stosunek cena/jakość

        9/10

          OCENA KOŃCOWA

          6/10

            Zalety

            • Bajkowa grafika
            • Żróżnicowane poziomy labiryntu
            • Walki z bosami
            • Proste sterowanie
            • Bardzo dobry stosunek cena jakość

            Wady

            • Gra na raz
            • Bardzo zręcznościowy charakter
            • Mało punktów zapisu
            • Fabuła jest w zasadzie niezauważalna

            Light Tracer [PSVR] - Wrażenia

            57%

            Ocena ogólna
            57%

            O autorze

            Robert Cymbalak

            Fan Science-Fiction. Zarówno w literaturze, na małym ekranie, na planszy (4X, figurkowe gry bitewne) jak i w grach elektronicznych. Lubię, gdy gra posiada bogatą fabułę i uniwersum, mam ogromny sentyment do Wrót Baldura, Fallouta oraz Mass Effecta.

            Zostaw odpowiedź

            Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.