In Death [PSVR] recenzja
Spora cześć potencjału kryjącego się w wirtualnej rzeczywistości tkwi sterowaniu dużo bardziej realnym niż w tradycyjnych grach video. Sólfar Studios postanowiło to wykorzystać tworząc In Death, inspirowany klasycznymi tytułami roguelike symulator łucznika.
Rozgrywka
In Death gracz porusza się w proceduralnie generowanym, średniowiecznym świecie dryfujących ruin, w którym zagubione dusze oraz hordy aniołów i demonów wpadły w amok.
Celem rozgrywki jest dotarcie do końca danej lokacji pokonując po drodze hordy wrogów niejednokrotnie łącznie z lokalnym bossem. Zarówno mapy jak i rozmieszczenie wrogów są za każdym podejściem losowo generowane. Wraz z postępami w rozgrywce wzrasta również jej poziom trudności.
Jak można się domyśleć z powyższego opisu ani kampania ani fabuła jako taka nie są obecne w tym tytule. Pewną namiastką trybu dla wielu graczy pozostaje wyłącznie możliwość porównywania swoich osiągnięć z postępami innych graczy rankingu punktowym.
Mechanika
Mechanicznie In Death jest niezwykle trudnym symulatorem strzelania z łuku, który jest z jednej strony fajnie zrealizowany, z drugiej dość frustrujący. Podobnie jak w opisywanym jakiś czas temu Apex Construct musisz nauczyć się celować z łuku i bronić tarczą by przetrwać, jednocześnie cały czas dbając o ulepszenia sprzętu w okolicznych kapliczkach.
W grze nie ma poręcznego celownika a nacierający wrogowie nie dają czasu na błędy w celowaniu. Sytuacje utrudnia jeszcze fakt, że cześć przeciwników również posiada broń strzelecką. Tarcza co prawda pozwala tymczasowo ochronić się przed większością ataków, jednak przeciwnicy mogą szybko Cię przytłoczyć.
Pasek życia jest mały, okazje do wyleczenia ran rzadkie, wrogowie liczni więc śmierć jest więcej niż pewna. Niestety w tytule nie ma poziomów trudności, ani zapisów stanu gry więc jesteś skazany na powtarzanie etapu aż do opracowania skutecznej strategii. Z drugiej strony w In Death każda porażka nagradza pewnymi osiągnięciami, które zmieniają trochę (ułatwiają bądź utrudniają) przyszłe podejścia do gry.
Sterowanie i immersja
W grafice dominują motywy gotyckie kościelne wieże, dziedzińce i długie mosty zawieszone wśród chmur. Krajobrazy mogłyby nawet się podobać niestety zombie, opętani mnisi, krzyżowcy i inne monstra nie dają zbyt wiele czasu na wycieczki krajoznawcze.
Dźwięk broni jest bardzo dobrze oddany pomagając wczuć się w klimat rozgrywki.
W grze mamy do wyboru zarówno swobodne poruszanie, teleportacje jak też mikro skoki. W połączeniu z możliwością gry zarówno w pozycji stojącej jak i siedzącej daje to różne opcje komfortu w zależności od indywidualnych preferencji. Celowanie za pomocą kontrolera Dualshock jest znośne, ale ciekawiej i bardziej realistycznie jest strzelać za pomocą PS Move. Takie czynności jak nakładanie strzały na cięciwę czy jej naciąganie bardzo zwiększają immersje. Na początku trafienie przeciwników w ten sposób nie jest to co prawda łatwe, ale z odrobiną wprawy osiągamy coraz lepsze rezultaty. Jedynym zarzutem jaki mogę mieć w kwestii sterowania jest toporne obracanie za pomocą PS Move. Na szczęście w In Death dzięki konstrukcji poziomów wrogowie atakują najczęściej tylko z jednego kierunku, więc problem jest dość marginalny.
Podsumowanie
In Death to fantastyczny symulator łucznika w VR, który bywa wyzwaniem nawet po dłuższej grze. Szkoda, że rozgrywka skupia się w zasadzie głównie na tym aspekcie zaś całą interakcja polega tylko na walce.
Choć wyśrubowany poziom trudności może być zniechęcający dla mniej wprawnych graczy, to któż jednak nie lubi wyzwań? Tych zaś nam w In Death na pewno szybko nie zabraknie.
Trackbacks / Pingbacks